Obecny czas związany z koronawirusem, który dotyczy ludzi na całym świecie sieje dość dużo nieoczekiwanych zmian. Jedną z tym zmian jest przerwanie terapii dzieci, które 5 dni w tygodniu uczęszczały do przedszkoli, gdzie miały prowadzoną terapię wspierającą rozwój ich umiejętności. Obecnie terapie te zostały przerwane lub nie są w pełni realizowane z wiadomych przyczyn.

Niektóre dzieci w trakcie długiej przerwy od edukacji z uwagi na częste angażowanie się w aktywności autostymulacyjne czy też inne niefunkcjonalne aktywności wytracają swoje umiejętności nabyte podczas terapii, co oznacza, że pracę należy zaczynać od początku co jest dla dziecka bardzo niekorzystne. Jednak nie zawsze możemy to przewidzieć i zahamować. Jak wiemy od dawna, mózg dziecka jest najbardziej plastyczny do okresu między 3-4 rokiem życia, dlatego tak ważna jest wczesna interwencja jak i kontynuacja wspierania rozwoju dziecka, tym bardziej jeśli rozwój jest nieprawidłowy. Dzieci z ASD często nie korzystają z sytuacji, z którymi spotykają się na co dzień, aby czerpać z zaobserwowanych aktywności i przemycać pomysły do zabawy do samodzielnego zajmowania się sobą w sposób rozwijający. Dzieje się ponieważ część dzieci nie prezentuje umiejętności naśladowania w związku z tym potrzebują w tym zakresie szczególnego nauczania.

Niektórzy próbują realizować pracę on-line. Niestety nie jest to możliwe w każdym przypadku gdyż wiele dzieci z zaburzeniami ze spektrum mają trudność ze współpracą, skupianiem uwagi i tym bardziej na ekranie. Nie jesteśmy pewni czy skupia uwagę na prezentowanych obrazach, czy patrzy na to, co chcielibyśmy aby widziało. Realizowanie zadań na kartach pracy z kolei również nie jest absolutnie żadnym rozwiązaniem w pracy z dziećmi z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Szczególnie z tego względu, że dzieci, niezależnie od tego, czy mają zaburzenia neurorozwojowe czy też nie, powinny uczyć się najpierw na materiale 3D, czyli rzeczywistych przedmiotach i aktywnościach, a dopiero generalizować te umiejętności i uczyć się abstrahować na materiał płaskim, 2D tak jak wspomniane karty pracy czy też aplikacje na tablecie, których włączenia do edukacji jednak odradzam z uwagi na szybkie uzależnianie się dzieci od elektroniki.

Biorąc pod uwagę powyższe kwestie, w tym wpisie chcę przybliżyć w jaki sposób rozpocząć i zaplanować pracę również w domu by móc kontynuować terapię w obecnych warunkach.

 

Czy rodzic powinien być terapeutą swojego dziecka?

Osobiście jestem przeciwna aby rodzic był terapeutą swojego dziecka. Powodów mam kilka. Po pierwsze wprowadza to dysharmonię w relacji z dzieckiem, które może nie rozumieć, że w jednej sytuacji w relacji z rodzicem panują takie zasady, w innej kompletnie inne. Po drugie rodzice dzieci ze spektrum często mają podwojoną ilość obowiązków szczególnie ze względu na to, że dużo dzieci ze spektrum nie potrafi się bawić, chętnie natomiast angażują się w zabawy stymulacyjne, które są szczególnie niekorzystne, ponieważ wówczas tracą szansę na rozwijanie swoich umiejętności poprzez zatapianie się w niezmiennej i rutynowej aktywności np. kręcenie kołami pojazdu, ustawianie przedmiotów w rządek godzinami. Dlatego rodzice mogą spędzać dużo czasu na angażowaniu dziecka w różne czynności a dodatkowy czas spędzany na nauczaniu dziecka może odbijać się niekorzystnie na psychice rodzica. Trzecim powodem może być brak odpowiedniego przygotowania lub wprowadzanie innych procedur niż procedury ustanowione przez terapeutów prowadzących co powoduje, że dzieci są zdezorientowane tym w jaki sposób powinny prawidłowo wykonywać czynności przez co dłużej uczą się aktywności (dlatego też ważne jest aby różni terapeuci dziecka stale się ze sobą kontaktowali).

Kolejnym argumentem jest zaobserwowana przeze mnie trudność w dostarczaniu dziecku wzmocnień  – wzmocnienia mamy zawsze przygotowane na sytuacje uczenia się, nie zaś na swobodne spędzanie czasu. Z mojego doświadczenia czasami rodzicom trudno jest nie dawać wzmocnień dzieciom, szczególnie gdy angażują się w zachowania trudne i ciężko jest rodzicom zadowolić dziecko czym innym. Dostarczanie wzmocnień poza sytuacjami uczenia powoduje, że dziecko wysyca się wzmocnieniem i w przyszłości traci motywację do współpracy w trakcie sesji uczących.

Ale w obecnej sytuacji nie mamy wyjścia i oczywistym jest, że z dwojga złego lepiej tą stroną. Jednak zanim rozpoczniemy nauczanie dziecka warto jest dowiedzieć się jak to robić.

 

Co jest podstawą pracy z dzieckiem?

Jedyne słowo, które powinniśmy zapamiętać to – motywacja. Niezależnie od tego, czy dziecko jest w normie rozwojowej czy też nie, jeśli nie zorganizujemy aktywności dziecku w ten sposób, aby były dla niego atrakcyjne, nie będzie chciało z nami współpracować. Praca metodą behawioralną zakłada wzmacnianie dziecka. Często błędnie popularyzowaną treścią jest przekazywanie przez środowiska laickie, że wzmacnianie dziecka – to dawanie nagród. Otóż sytuacja nie jest taka prosta, ponieważ nie chodzi tylko o dawanie dzieciom nagród ale zapewnianie im ciekawych aktywności, które lubią, w przerwach między nauczaniem i wcale nie muszą to być przedmioty ani jedzenie.

Każdy terapeuta wie, że wzmocnienia wprowadzamy po to, aby zwiększyć motywację dziecka a co za tym idzie sukcesy w osiąganiu umiejętności co przekłada się później na chęć przyswajania nowych umiejętności i tempo ich osiągania. A samo włączenia wzmocnień wiąże się od razu z planem na ich wycofywanie.

Aby wiedzieć co zaproponować dziecku w ramach wzmocnienia, musimy wiedzieć co lubi, jakie aktywności, czym lubi się bawić, jak spędzać czas czy nasza uwaga i obecność jest dla dziecka wzmacniająca czy też raczej stanowi powód do wycofywania się z aktywności (jeśli tak jest to dla dziecka wzmacniającym czynnikiem może być czas wolny bez opiekuna czy terapeuty).

Ważne jest również ustalenie co jest najsilniej wzmacniające, co dziecko lubi najbardziej i te aktywności i przedmioty przeznaczyć na wzmacnianie, które będziemy dostarczać dziecku tuż po wykonaniu prawidłowo zadania. Np. jeśli dziecko bardzo lubi, gdy bijemy mu brawo to właśnie tego będziemy mu dostarczać w podczas uczenia. A po sesji uczącej trwającej np. 10minut, w przerwie (5min) będziemy np. śpiewać piosenki, by po tych 5 minutach znowu wrócić do edukacji.

Jeśli już wiemy co jest dla dziecka wzmacniające, a co takiego wzmocnienia nie stanowi, wówczas możemy planować aktywności.

 

Jak planować sesję uczącą z dzieckiem?

Sesje uczące odnoszą się do specjalistycznego określenia czasu zaplanowanych aktywności dla dziecka. Jeśli planujemy godzinę nauczenia, powinniśmy podzielić ją na czas spędzany na nauce np. 10-15 minut w zależności od możliwości dziecka (niektóre potrzebują krótszych bloków nauczania) a następnie np. 5 minutową przerwę na wzmacniające dziecko aktywności, które wcześniej zaobserwowaliśmy (aktywności fizyczne czy też zabawę lubianymi przez dziecko zabawkami) i taką sekwencję powinniśmy powtarzać przez cały czas wyznaczony na edukację. 15 – 5, 15-5, aż skończy się godzina. Oczywiście w miarę przyzwyczajania się dziecka do takich możliwości można czas aktywności i przerwy wydłużać.

Ważne jest, aby dziecko w trakcie trwania przerwy na swobodną aktywność nie bawiło się rzeczami, które przygotowaliśmy na wzmocnienia!

Np. jeśli dziecko uwielbia bańki, powinniśmy dostarczać wzmocnienia dziecku tuż po wykonaniu prawidłowo aktywności aby wzmocnić dziecko. A czas wolny w zależności od tego czy dziecko chce go z nami spędzać, planujemy na aktywnościach interesujących dziecko ale nie będących silnymi wzmocnieniami.

Aktywności powinny być dostosowane do poziomu rozwojowego dziecka, nie zaś do jego wieku biologicznego. Dlatego bardzo ważne jest skonsultowanie się najlepiej z terapeutą dziecka czy proponowane aktywności będą dla dziecka właściwe oraz zasięgnięcie opinii czy sposób w jaki chcemy z dzieckiem pracować jest na pewno dostosowany do możliwości dziecka.
Szczególnym ułatwieniem planowania pracy z dzieckiem są kwestionariusze czy też opinie, które opisują na wielu wymiarach umiejętności dziecka. Jednym z takich kwestionariuszy dla dzieci do 5 roku życia jest kwestionariusz VB-MAPP o którym pisałam już wcześniej. Na jego podstawie terapeuci behawioralni ale nie tylko oni, często planują dziecku terapie ponieważ pozwala na nie tylko rzetelną ocenę funkcjonalną umiejętności ale także zachowań i progresów terapeutycznych.

Zanim zaczniemy nauczanie musimy pamiętać, żeby środowisko sprzyjało nauce dziecka – wybieramy miejsce, w którym nie ma rzeczy, które mogą pochłaniać uwagę dziecka lub ją rozpraszać. Najlepiej gdy będziemy korzystali z białego lub innego jednolitego stolika, na którym pojedynczo będą prezentowane dziecku zadania. Polecenia powinny być jak najmniej skomplikowane gdyż dzieci z krótkim czasem skupiania uwagi mogą szybko się rozprasza i mieć trudność w rozumieniu polecenia.

 

Zawsze wspinamy się od dołu do góry – nie od góry do dołu.

Ważną zasadą w pracy z dziećmi z zaburzeniami rozwoju jest stopniowanie trudności zadania. Co można zwizualizować sobie na podstawie lekcji matematyki, których dane było nam się uczyć – najpierw wprowadzano łatwe zadania a następnie coraz trudniejsze. Te „zadania” były etapami do osiągnia całej umiejętności zwaną np. dokonywaniem operacji na ułamkach.

Różnicą w tej sytuacji jest to, że dodatkowo każde poszczególne zadanie będące etapem, w terapii dzieci z zaburzeniami rozwoju dzielimy jeszcze na „kawałki”, zwane w żargonie behawiorystów krokami, aby jeszcze bardziej uprościć przyswajanie umiejętności.

Możemy zwizualizować to sobie w ten sposób, że jeśli chcemy mieć określone osiągnięcia w rozwoju, czy też w pracy, zawsze zaczynamy od opanowywania podstaw. Jak we wspinaczce górskiej – i z biegiem czasu przekraczamy kolejne stopnie, aż osiągamy szczyt czy też zadowalający nas poziom w zakresie określonej umiejętności.

Co oznacza, że nie zaczynamy pracy od wyrzucania wszystkich puzzli z pudełka, czy też zrzucania wszystkich krążków z patyka, na którym uczymy budować wieżę. Często zaczynamy od nakładania ostatniego krążka, który stworzy całość wieży, dokładania ostatniego najwyższego klocka do budowli, dokładania ostatniego puzzla do układanki czy też kolorowania tylko jednego kwadratu z 3 przez minimalny czas. Aby w następnym kroku gdy dziecko poprzednią umiejętność opanuje, dawać mu już dwa ostatnie klocki, dwa ostatnie puzzle itp.

Oczywiście nie oznacza to, że z każdym dzieckiem zaczynamy od tego samego poziomu trudności w każdym zadaniu. Dlatego najpierw należy ocenić umiejętności dziecka zanim zaczniemy wprowadzać program.

Jeśli dziecko ma małą motywację, niewiele umiejętności oraz krótki czas utrzymywania uwagi musimy określić poziom trudności zadania na tyle, by można było dziecko szybko wzmocnić (dla utrzymania motywacji i możliwości rozwijania umiejętności dziecka). Jeśli zadania są zbyt łatwe dzieci również mogą tracić motywację i zainteresowanie.

Aby zgłębić szczególne intensywnie wiedzę o nauczaniu, warto zainwestować w szkolenia, lub chociażby książki, które poszerzą świadomość rodziców.

Kilka z nich zawiera się na blogu: lista ważnych książekmetoda zachowań werbalnych,

Pod tymi wpisami znajdziecie przykładowe sposoby nauczania dziecka obsługi polecanych przeze mnie gier oraz proponowane pomoce do nauki:

W ogrodzie
Patyczaki
Nauka układania puzzli
Gry rozwijające rozwój motoryki małej
1 etap nauka Asocjacji
2. nauka Atrybutów
3. generalizacja umiejętności na Grę dot. asocjacji i atrybutów

Książeczki z kontekstem społecznym

Jak nauczać dzieci zabawy:

Plan aktywności – nauka zabawy

Na rynku mamy również dość sporo pomocy, w których została określona instrukcja jak pracować z dziećmi, większość jest z wydawnictwa WIR

Pomoce do Wczesnego Wspomagania Rozwoju Dziecka