Zastanawiałam się zawsze czy istnieje taka książka, którą powinni w swoim życiu przeczytać wszyscy. W moich wyobrażeniach swoją zawartością, powinno otworzyć przed człowiekiem drzwi, które każdy kiedyś będzie otwierał. A szczególnie takie, które prowadzą do własnego wnętrza. I taka jest właśnie książka wydawnictwa GWP. Tą książką jest „Mały człowiek, wielkie potrzeby”. J.P i K. McDonald Louis. Przekonacie się o sensowności powyższej wypowiedzi dogłębnie, kiedy ją przeczytacie.

Wielu z nas zastanawia się w jaki sposób wpłynęło na nas wychowanie. Jaki wpływ na to kim się staliśmy miało środowisko, a ile geny – czy to rzeczywiście proporcja 50/50? I czy ludzie są źli z natury, czy raczej zostali tego nauczeni? Gdyby ktokolwiek zastanawiał się, czy jest w stanie swoim sposobem wychowania wpłynąć na to, kim stanie się jego dziecko, to po przeczytaniu tej książki, nie będzie miał wątpliwości, jak brzmi odpowiedź.

W roli głównej książki są schematy. Temat dość na topie, ponieważ obecnie pojawia się coraz więcej publikacji, które koncentrują się na pracy ze schematami. Autorzy otwierają wrota do wszystkich tematów, które dotyczą dziecka, jego rozwoju wychowania, relacji i rodzicielstwa. W książce jednak znajdziecie obszerne informacje o tym, ile i jakie schematy mogą wieść prym w Waszym życiu, a przede wszystkim czym są, skąd się biorą i jaki jest ich mechanizm. A wszystko to opisane jest w kontekście wychowania i relacji, które to właśnie w dużej mierze przyczyniają się do ich powstawania. I choć w całej książce przewija się ten temat, to drugim ważnym aspektem jest wystarczająco dobre rodzicielstwo. Praktyka, która paradoksalnie nie różni się bardzo od tej, na co dzień intuicyjnie stosowanej przez rodziców. Pod warunkiem – że zakłada zaspokajanie podstawowych potrzeb emocjonalnych dziecka, traktowanie go z szacunkiem i miłością i poświęcanie mu uwagi w odpowiedni sposób i przekazywanie właściwych wzorców. Bo jak wiadomo nie od dziś – zaspokajanie potrzeb dziecka w odpowiedni sposób, które niegdyś stanie się samodzielnym dorosłym, zwiększa szanse na jego zdrowy rozwój psychiczny. A bez tego ważnego komponentu czasami ciężko jest wieść w pełni szczęśliwe życie.

Wydaje się proste? Tylko pozornie.

Zagłębiając się w temat, okazuje się, że rodzicielstwo to nie taka prosta sprawa. Dlaczego? Otóż wiąże się z ogromną odpowiedzialnością za życie innych ludzi. Dodatkowo każdy z rodziców ma niejako swoje wizje na temat tego, jak chciałby, aby zachowywało się i funkcjonowało jego dziecko. Są to pewnego rodzaju oczekiwania, które niezależnie od potrzeb dziecka próbuje wyegzekwować. Zapominając często o tym, że dziecko wcale nie musi mieć potencjały takiego, jaki ma rodzic. A dodatkowo dziecko wobec rodzica również pewne wymagania ma, lecz te są bardzo podstawowe –bezpieczeństwo, troska i stabilna, szczera miłość. Owe rodzicielskie potrzeby nierzadko wynikają z pewnych utartych wzorców – schematów, które często w takich sytuacjach przez rodziców przemawiają. Ujawniają się w sposobie komunikowania, mowie ciała czy też integrującym te dwa komponenty postępowaniu. I choć czasami chęci są słuszne, to zbyt duże przywiązanie do schematów, które posiada rodzic może przynieść dla dzieci więcej szkody, niż pożytku. Niektórzy dowiadują się tego dopiero, gdy wchodzą w rolę rodzica. Ale skoro tutaj trafiliście, niezależnie od tego, czy nim jesteście czy nie – zapraszam was do lektury, w której odpowiecie sobie na wszelkie pytania, które kłębią się w Waszej głowie.

Wystarczająco dobre rodzicielstwo nie jest na pewno wychowywaniem dziecka bez granic i zasad, które to są potrzebne dla prawidłowego funkcjonowania dziecka w środowisku – min. nawiązywania zdrowych relacji, utrzymywania ich, kooperacji. Uczą też dziecko, dokąd można się posunąć, a gdzie trzeba powiedzieć sobie stop, by nie narobić kłopotów, nieprzyjemnych konsekwencji czy też targnąć się na swoje życie. I są to podwaliny do budowania poczucia bezpieczeństwa, systemu wartości i o dziwo tożsamości. Wszystko to pierwotnie określa rodzic, dopiero później dziecko zaczyna zgłębiać wiedzę, badać i zmieniać granice. Jakoby mogłoby się wydawać, że małe dziecko powinno tylko eksplorować otoczenie i jak najlepiej go doświadczać, autorzy pokazują, czym grozi ich brak w systemie wychowawczym, przy okazji dłuższej perspektywy czasowej. Książka jest więc idealną propozycją do przeczytania przed Nastolatki Kiedy pozwolić, kiedy zabronić? aby zrozumieć cały mechanizm od podstaw. Autorzy nadmieniają jednak, że wszystko to, jest w pewnym sensie daremne, jeśli nie macie z dzieckiem odpowiedniej relacji, którą będziecie pielęgnowali przez całe życie.

Autorzy przez całą książkę prowadzą czytelnika w taki sposób, że niepostrzeżenie chłonie on ogrom wiedzy popartej badaniami empirycznymi, komiksami i przykładami z życia, wpędzając jednocześnie w refleksje nad sobą samym i swoim postępowaniem. Dowiadujemy się jak napędzająca się spirala schematów wpływają na dziecko, jego późniejsze schematy myślenia jako dorosłego – cele życiowe, związki czy sukcesy zawodowe.

Dla rodzica

Nierzadko błędy wychowawcze wynikają paradoksalnie z obawy przed popełnieniem błędów. Książka państwa Louis umożliwi Ci spojrzeć na rodzicielstwo z innej perspektywy, pozwoli popatrzeć jeszcze raz na świat własnymi, dziecięcymi niegdyś oczami, dzięki czemu dotrzesz do miejsc, w których Twoje potrzeby emocjonalne nie zostały zaspokajane. A tym samym wzrokiem spojrzysz na siebie, jako rodzica, by móc dokonać korekty swojego postępowania względem Twojego dziecka.

Autorzy mówią o tym jasno – książka dostarczą rodzicowi narzędzi, które umożliwią przełamanie nieprawidłowych wzorców, nauczy trzymania swoich schematów pod kontrolą, gdy chcą uzyskać wpływ na wychowanie dziecka. Podpowie, co zrobić, gdy relacja z dzieckiem nie jest najlepsza i pomoże ją uratować. A przede wszystkim bardzo wyczerpująco opisuje, jak zaspokoić podstawowe potrzeby emocjonalne dziecka i pozostałych członków rodziny. I rozwiewa wątpliwości na temat granic, zasad czy też wpływu kłótni czy separacji rodziców na psychikę dziecka.

Dla specjalisty

Według mnie, jest to pozycja, z którą powinien zaznajomić się każdy specjalista pracujący z dziećmi. Ponieważ każda praca z dziećmi wiąże się również z pracą z rodziną, której dziecko jest częścią. Niestety bardzo często dzieje się tak, że rodzice chcą „oddać” dziecko do „naprawy” nie mając świadomości, że jego zachowanie może wynikać ze sposobu funkcjonowania rodziny i stosowanych wobec dziecka metod wychowawczych.

Nierzadko dziecko jest uwikłane w problemy rodzinne, a nie jest przystosowanego do tego by dźwigać je na swoich ramionach w tak młodym wieku. Stara się więc odzyskać to, na czym najbardziej każdemu z nas zależało i zależy – miłości rodziców. Często jednak dopatrujemy się tego, skąd wziął się lęk, zaburzenia czy inne choroby psychiczne lub też, dlaczego dziecko bardzo odstaje od grupy rówieśników. Dzięki zawartym w książce treściom, będziesz miał szansę wyciągnąć wnioski jakie style postępowania z dziećmi przynoszą takie właśnie niekorzystne rezultaty. Pozwoli Ci lepiej zrozumieć, jak i dlaczego w taki sposób funkcjonuje rodzina, nawet jeśli któryś z wzorców funkcjonowania nie były Ci do tej pory znajomy.